Opozycja obrzucona kamieniami, butelkami i patykami w Zugdidi, Batumi. Tłum próbował nie dopuścić do zjazdu Partii.
Setki aktywistów związanych z rządzącą koalicją partii Gruzińskie Marzenie zaatakowały delegatów i członków zmierzających na zjazdu partii Saakashvilego, który odbywał się w Zugdidi 20 lipca.
Członkowie partii, w tym lider mniejszości David Bakradze i Giorgi Baramidze zostali zaatakowani butelkami, gdy wysiadali z samochodów. Samochody zostały zniszczone kamieniami. W wyniku tego incydentu, gruziński dziennikarz, Nato Berulava został ranny.
Gruzińska telewizja przygotowała materiał ukazujący zbiórkę demonstrantów przed lokalem Gruzińskiego Marzenia. Bakradze powiedział potem dziennikarzom, że demonstranci mieli wyznaczone działania przez władze lokalne regionu Samegrelo, pod wskazówkami rządu.
Aktywiści i działacze Gruzińskiego Marzenia byli także widziani, jak rzucali jajkami w delegatów zjazdu w Batumi.
Lasha Mikaia, asystent Eka Baselia, jednej z liderów Gruzińskiego Marzenia w Parlamencie i kontrowersyjnej przewodniczącej Komitetu Obrony Praw Człowieka, przewodniczył tłumowi w Zugdidi.
W wyniku zamieszek 12 osób osadzono w więzieniu, a dwoje zostało ukaranych karą grzywny w wysokości 100 GEL (40 euro).
Gruzińskie organizacje pozarządowe, wliczając Inicjatywę na Rzecz Gruzińskiej Demokracji, Gruzińskie Stowarzyszenie Młodych Prawników i Transparency International – Georgia, potępiły ten incydent, wskazując na nieadekwatną reakcję prawną instytucji państwa.
Ich zdaniem ciężkość przestępstwa była wyższa od sankcji stosowanych przez organy ścigania. Małe grzywny nie mogą zagwarantować zapobiegnięcia podobnych incydentów w przyszłości, podczas wyścigu prezydenckiego. W swoim oświadczeniu podkreślili niezdolność policji do zapobiegania przemocy wobec opozycji. To, jak również niewłaściwa skala karania przestępców, zachęca ich zdaniem do dalszej przemocy.
Przypomnijmy, że opozycja została już wielokrotnie, fizycznie atakowana: 12 maja, 8 lutego (kiedy rannych zostało kilku posłów), 15 stycznia i 20 grudnia. W każdym przypadku nie wskazano przestępców, nie ściga się nikogo, tylko najwyżej karze grzywną w wysokości 100 GEL (40 euro)…
Na zjawisko to wskazywał również biorący udział w Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu RP, Dawid Bakradze, gruziński polityk, przewodniczący parlamentu Gruzji w latach 2008-2012 oraz były minister spraw zagranicznych Gruzji. Lider prezydenckiego Zjednoczonego Ruchu Narodowego w wyborach parlamentarnych w maju 2008. Przytaczał przypadki, w których władze wywierały naciski na osoby, które finansowały ZRN. Mówił także o przesłuchaniach i aresztowaniach, zarówno parlamentarzystów jego partii, jak i polityków samorządowych. Podkreślił, że wielu z samorządowców pod presją opuszcza szeregi ZRN i przystępuje do rządzącego Gruzińskiego Marzenia.
„Przebieg śledztw stwarza wiele pytań. Niezrozumiałe jest na przykład zatrzymanie i aresztowanie byłego premiera, przewodniczącego opozycyjnej partii przed rozprawą. Jest to osoba publiczna, która nigdzie nie zamierzała uciekać. Postępowania wobec niektórych są umarzane w momencie zmiany deklarowanych poglądów politycznych”.
Bakradze wspomniał również o przypadkach pobić parlamentarzystów opozycji. Jak podkreślił, w żadnym z nich nie przeprowadzono śledztwa.