Pikieta pod ambasadą Serbii - Małgorzata Gosiewska

Dzisiaj wieczorem przed Ambasadą Republiki Serbii w Warszawie pikietowało kilkadziesiąt osób chcących przypomnieć, że 17 lutego 2012 r. upływa czwarta rocznica jednostronnego, niezgodnego z prawem międzynarodowym proklamowania niepodległości Kosowa.

Pikietę wspólnie zorganizowali posłanka Małgorzata Gosiewska, europoseł Ryszard Czarnecki oraz Młodzieżowy Klub Gazety Polskiej. Protest, w którym pomimo mrozu, uczestniczyło kilkadziesiąt osób, przebiegł spokojnie.

Kosowo i Metohia to obszar, gdzie powstały podstawy średniowiecznego państwa serbskiego. Tu była siedziba władz kościelnych oraz silny ośrodek kultury. Do dziś możemy podziwiać wspaniałe pomniki serbskiej kultury, klasztory, kościoły ozdobione unikalnymi freskami i ikonami. Niektóre z nich zostały niestety z premedytacją zniszczone przez albańską ludność Kosowa.

Na skutek skomplikowanych procesów demograficznych rdzenna ludność serbska stała się na tym obszarze mniejszością. W czasie II wojny światowej Niemcy masowo wysiedlali z Kosowa Serbów osiedlając na to miejsce ludność albańską. W ten sposób mniejszość albańska stała się większością i wykorzystując struktury klanowo – mafijne oraz przestępczość zorganizowaną, wykorzystując status autonomicznego okręgu w Serbii zrealizowała program oderwania Kosowa od macierzy.

Ludność serbska oraz innych mniejszości, np. Romowie i Żydzi jest dyskryminowana. Dochodzi też do bezczeszczenia chrześcijańskich symboli religijnych.

Ten scenariusz może powtórzyć się w wielu krajach, zwłaszcza europejskich. Od Gruzji oderwano Abchazję i Osetię Południową. Nie brak podobnych dążeń separatystycznych w Hiszpanii (Kraj Basków, Katalonia), na Ukrainie (Krym). Ten scenariusz może zagrozić także integralności państwa polskiego – Ruch Autonomii Śląska może doprowadzić do oderwania tego regionu od Rzeczypospolitej.

Z tych zagrożeń zdawał sobie sprawę śp. Lech Kaczyński, Prezydent RP, który osobiście uważał za niesłuszne uznanie przez rząd Donalda Tuska niepodległości Kosowa i zgodnie z uprawnieniami swojego Urzędu nie godził się na ratyfikację stosunków dyplomatycznych z państwem kosowskich Albańczyków.