Sobotę 29 września 2012 r. zapamiętamy jako święto Polaków domagających się przemian. Jako piękny, słoneczny dzień, w którym ulice Warszawy wypełniło morze biało-czerwonych flag. Dzień, w którym pod przywództwem Prezesa Jarosława Kaczyńskiego wspólnie zaapelowaliśmy: „Obudź się Polsko!”.
O godzinie 11:00 Sala Kongresowa zapełniła się po brzegi uczestnikami Konwencji Programowej PiS. Zaproszeni goście oraz Premier Jarosław Kaczyński wypunktowali przyczyny poważnej sytuacji, w jakiej znalazł się nasz kraj. Zaznaczyli, że jeżeli nie zostaną wprowadzone poważne zmiany, sytuacja ulegnie pogorszeniu.
Kulminacyjnym momentem wystąpienia Prezesa było rozpoczęcie odliczania do zapowiedzianego na poniedziałek ogłoszenia kandydata na premiera rządu technicznego oraz złożenia wotum wobec gabinetu Donalda Tuska.
Tuż po zakończeniu Konwencji, o godzinie 13 rozpoczęła się uroczysta msza św. na pl. Trzech Krzyży, gdzie już od wczesnych godzin przybywali uczestnicy marszu. Wielu z nich przyjechało z odległych zakątków Polski, by tego dnia wyrazić swoją solidarność i wziąć udział w marszu.
Na zakończenie liturgii głos zabrał o. Tadeusz Rydzyk, który podziękował Prawu i Sprawiedliwości oraz wszystkim zebranym za przybycie i wspólną walkę w obronie telewizji Trwam: „Dobrze, że coraz więcej ludzi woła “obudź się Polsko!”, dobrze, że przyszliście tutaj i wołacie “obudź się Polsko!”. Obudź się do miłości i prawdy społecznej, powstań Polsko! (…). Budźmy do miłości i prawdy społecznej” .
Po uformowaniu się czoła pochodu olbrzymi tłum oceniany nawet na 200 tyś. osób ruszył w kierunku pl. Zamkowego. Czoło pochody stanowiła kolumna złożona z kilkunastu monocyklów oraz piętrowego autobusu, pełniącego rolę platformy dla dziennikarzy. Za nimi, pomiędzy szpalerami granatowych flag Prawa i Sprawiedliwości maszerowali Redemptoryści z o. Tadeuszem Rydzykiem na czele oraz kolumna z Prezesem Jarosławem Kaczyńskim i przedstawicielami PiS.
O godzinie 17 czoło pochodu dotarło do celu – Placu Zamkowego. Rejon głównej sceny zapełniał się w przeciągu dwóch minut. Niewiele więcej potrzebne było na to, by tłum szczelnie wypełnił otoczenie Kolumny Zygmunta pod którą zlokalizowano telebim. Kto nie miał szczęścia znaleźć się na początku pochodu, musiał zadowolić się gorszym miejscem w rejonie ul. Miodowej oraz kościoła św. Anny. Szczęśliwcy mogli obserwować morze biało-czerwonych, niekończących się flag z wieży widokowej Kościoła św. Anny. Ostatni uczestnicy marszu znajdowali się jeszcze w rejonie Nowego Światu.
Będąc uczestnikiem marszu czuło się, że mamy siłę. Siłę, która była bardzo pozytywnie odbierana przez mieszkańców warszawy. Siłę, którą musiały zauważyć nawet na co dzień nieprzychylne nam media, pisząc o „Potężnym tłumie” i „wielkiej ofensywie PiSu”.
Jarosław Kaczyński w pierwszych słowach swojego przemówienia na Pl. Zamkowym podziękował uczestnikom za tak liczne przybycie: „Te ogromne tłumy to siła. To tysiące ludzi myślących i czujących tak jak my. To znaczy że Polska się przebudziła! Przebrała się miarka. Przebrała się miara zła, którą mamy w Polsce i my Polacy, polscy patrioci mówimy nie”. […]
Mówimy „nie” przede wszystkim tym, którzy odmawiają nam praw. Bo odmowa prawa do nadawania na multipleksie przez Telewizję Trwam to nie jest odmowa dla jednej grupy, to nie jest odmowa dla jednej telewizji, to jest odmowa budowania w Polsce pluralizmu, to jest odmowa prawa do prawdy – podstawowego prawa do demokracji. […]
Bez tego prawa możemy być każdego dnia oszukiwani, każdego dnia manipulowani.
[…] Nie wolno się na to godzić bo to zawsze prowadzi do zła.
[…] Polacy są dziś eksploatowani przez tych, którzy mają przewagę, przez tych którzy mogą manipulować, przez tych, którzy dzisiaj nie uznają równości praw. Żadnych praw nie uznają. Prawo jest dla nich narzędziem panowania. Demokracja staje się pozorem, staje się fikcją. A my nie chcemy fikcji, my chcemy demokracji i dlatego chcemy prawa do prawdy, dlatego chcemy Telewizji Trwam.
Ale chcemy także równości praw, chcemy aby nam nikt nie mówił, że prawa zależą od tego gdzie się kto urodził, kim w tym momencie jest, ile ma lat, od tego czy jest politycznie poprawny. Prawa są równe dla wszystkich, wszyscy jesteśmy obywatelami. Wszyscy mają takie same prawa i takie same obowiązki. A dziś w naszej Ojczyźnie jedni mają prawa a inni mają obowiązki.
[…] Musi się skończyć czas w którym wielu ludzi patriotyzmu się wstydziło, albo często obawiało bo uważało, że patriotyczne deklaracje w miejscu pracy mogą ich kosztować karierę, szanse na awans, mogą nawet kosztować bezrobocie. Tak być nie może! Tak samo nie może być tak a dzisiaj tak jest, że wielu ludzi w swoich miejscach pracy i kręgach towarzyskich boi się mówić co naprawdę myśli. Tak było za komunizmu i tak jest dzisiaj – wiecie o tym – powiedział Jarosław Kaczyński.
Chcemy być wolnymi, dumnymi Polakami. Chcemy, aby Polska była dumnym państwem, dumnym narodem. […]
Ten dzisiejszy dzień. Dzień w którym pokazaliśmy siłę. Musi być nie tylko dniem przebudzenia ale także przełomu. Pamiętajcie przed nami wielkie zadania. […] Żeby zwyciężyć trzeba wielkiego wysiłku związanego z codziennością, ale także związanego z momentami decyzji, z wyborami. Nie możemy pozwolić się oszukać. Musimy się zmobilizować. Musimy pamiętać, że w tym czasie w którym żyjemy zależy od nas wiele, że pewne prawa mamy, że mogliśmy się tutaj zgromadzić. I że z tych praw korzystając możemy zmienić Polskę. Możemy doprowadzić do tego, że to dzisiejsze zwycięstwo, można powiedzieć zwycięstwo etapowe, będzie zwycięstwem ostatecznym. Polska się zmieni, że będziemy mieli Polskę nową, będziemy mieli Polskę o której marzyli ci co polegli. Tą, którą budował Lech Kaczyński. Polskę równych wolnych obywateli, Polskę sprawiedliwości, miłości społecznej. Polskę w której uczciwi ludzie będą czuli się bezpieczni, wolni, szczęśliwi .”
Tak oto rozpoczęliśmy budzenie Polski !
Tekst i zdjęcia: Maciek Binkowski